Tym razem wybrałam wzór szydełkowy. Czapkę robiłam z myślą o rocznym dziecku, ale jak to u mnie zwykle bywa, pojawił się problem z dopasowaniem rozmiaru. Jedno okrążenie mniej w "denku" i obwód byłby nawet nie na styk. Po dodaniu kolejnego okazało się, że czapka bez problemy wchodzi na moją głowę, wybitnie nie "roczną" :D Myślę, że docelowo będzie pasować na 10-latka. Cóż, może kiedyś trafię jeszcze z rozmiarem... :D
Co jeszcze mogę o niej powiedzieć? Zakochałam się we wzorze "cegiełek". Pięknie to wygląda zarówno na prawej jak i na lewej stronie! Od razu zrodził się u mnie pomysł żeby wykorzystać to w kocyku. Jednak byłby to bardzo ciężki koc, bo wzór baaaardzo włóczkożerny. Ale spójrzcie, czyż nie piękny?
strona prawa...
...i lewa
Namęczyłam się też z daszkiem. Ten rozpisany przez autora w ogóle mi nie wychodził, musiałam kombinować sama. Nie jest idealnie, ale tak już zostanie ;)
Wzór znaleziony oczywiście na ravelry, coraz bardziej zaprzyjaźniam się z tym portalem i podejrzewam, że umrę zalogowana właśnie tam, przeglądając wszystkie te piękne projekty :P Ale są też plusy: usystematyzowałam swoje robótkowe plany, stworzyłam kolejkę i staram się poza nią nie wykraczać... no, a jak już mnie przyciśnie to zawsze można dodać do kolejki :D
Pora na pokaz zdjęć. Autorem tych na ludziu (czyli mnie) jest mój F. Muszę przyznać, że ma oko i wyłapuje fajne detale. Muszę go tylko jeszcze przekonać, że do udokumentowania czapki nie jest potrzebne ujęcie całej sylwetki ;) Ale zawężania kadru można się nauczyć :D
Falujący daszek w roli głównej... ale jak widać - funkcjonalny, a o to przecież chodzi :D
Jeszcze jedna rzecz, co widać na tym zdjęciu. Nie mam pojęcia dlaczego czapka trzyma taką formę. Nie żeby mi to przeszkadzało, wręcz przeciwnie, dzięki temu staje się jeszcze bardziej "chłopięca", ale dlaczego tak się dzieje... nie robiłam w żadnym momencie słupków wbijanych w tylne oczko, więc teoretycznie nie powinno... zagadka :D
Kadrowanie, kadrowanie... :P
To sobie sama wycięłam z dużego zdjęcia, dlatego też ciut gorzej z ostrością...
I brzozowe-love na koniec. :)
Pędzę teraz pooglądać pozostałe czapki, a Was zostawiam z życzeniami słonecznego weekendu majowego. Sobie też takiego życzę, bardzo, bardzo mocno :) Mam w planach piękną wycieczkę i bardzo mi zależy na pogodzie, bo to dla mnie ostatnia szansa na odrobinę wypoczynku przed czekającym mnie czterotygodniowym maratonem komunijnym, w którym będę uczestniczyć w roli organizatora przyjęć... oj, będzie ciężko!