Będąc już "dużą dziewczynką" poczułam ZEW. Zaraziłam się. Postanowiłam spróbować. Najpierw pojedynczo, potem całymi stadami. W ten sposób poznawałam nowe techniki rękodzielnicze. Nadal jest wiele takich, które pozostają dla mnie tajemnicą. Być może kiedyś po nie sięgnę. Póki co cieszę się tymi które zmam, zgłębiam je i... nieustannie żałuję, że mam dla nich tak mało czasu!

Każdą chwilę poświęcam na pasję! Witam Cię w moim rękodzielniczym świecie przyjemności :)

środa, 20 listopada 2013

Stało się!

Stało się! Dziś się stało. Mam wrażenie, że nieodwołalnie się stało!

Zapachniało mi świętami!!!

Tak metaforycznie i zupełnie dosłownie też. I zachciało mi się tych świat, choinek, świerkowych gałązek, ŚNIEGU, dzwonków, pakowania prezentów (no, akurat prezentowy szał to nie dzisiejszy objaw, o czym można przeczytać w poprzednim poście)...

Śniegu mi się zachciało! Czy ja na głowę upadłam? Fakt, jak tak pada deszczysko i jest tak szaro i brzydko to fajnie nie jest. Ale, choć śnieg sprawić może, że zrobi się nagle ładnie, to jednak... przecież ja będę go przeklinać pierwszego już dnia, jak tylko spadnie!
Bo śnieg oznacza ziiiiimnoooo. I w to zimno trzeba samochód odśnieżać, a tego to ja nie lubię. I trzeba się ubierać w swetry grube, no bo zimno - ja ciepłolubna jestem, do tego stopnia, że jak się na zimę ubiorę to jak bałwan wyglądam i mam mocno ograniczoną możliwość poruszania się, od tych warstw.
Ja to nie lubię zimy. Nie ukrywam tego, nigdy się nawet nie starałam. Tak mniej więcej od końca sierpnia czekam już na wiosnę i jestem niecierpliwa w tym oczekiwaniu. Ale w tym całym moim nielubieniu faktem jest, że jak się jesień przedłuża to mam taki moment załamania, że jestem w stanie zgodzić się na zimno, w zamian za śnieg, który rozjaśni krajobraz.
No i dziś chyba nastał ten moment ;)

Ale oprócz tego, że mi się śniegu zachciało to jeszcze w pewnym momencie dnia wyraźnie poczułam zapach świerkowych gałązek. I tu pojawia się pytanie: czy te wszystkie objawy razem nie świadczą przypadkiem o jakimś groźnym urazie głowy? Czy to się jakoś leczy?

A potem stało się po raz drugi! W radio rozbrzmiała pierwsza w tym roku pastorałka. Jeszcze nieśmiało, bez radosnych dzwoneczków i klimatu charakterystycznego dla wszystkich christmasowych brzmień. Ale zawsze! Sezon uważam za otwarty.

Teraz więc, póki jeszcze nie ma tego śniegu, żeby zdążyć w czasie jesieni... DYNIA i inne ŻOŁĘDZIE.
Powstały dawno i miało być tych jesiennych ozdób więcej, ale... inne rzeczy mnie chyba pochłonęły ;)








PS. I jeszcze jedno za co nie lubię jesieni i zimy: brak światła! Sezon na paskudne zdjęcia również uważam za rozpoczęty. Jak w takich warunkach zrobić coś ładnego? No nie da się! A szkoda, bo mam w najbliższym czasie do pokazania coś, co chciałabym uwiecznić na jak najładniejszych zdjęciach... :(

PPS. Odnośnie wczorajszego prezentu włóczkowego... Czuję się jakbym wygrała w totka co najmniej. Wczoraj dowiedziałam się od Obdarowującej, że to nie koniec, że mniej więcej co 6 tygodni mogę się spodziewać podobnej dostawy, jeśli tylko podróżująca z Germanii Mama znajdzie miejsce w bagażu. Umarłam ze szczęścia jakieś trzydzieści razy ;)

PPPS. Na bocznym pasku bloga znajdziecie banerek do rozdania u Julii Pernix. Ja nie biorę udziału, bo podobne fanty dostałam od Julki na urodziny :) Więc tym bardziej zachęcam do wzięcia udziału :)

7 komentarzy:

  1. Urocza dynia, żołędzie również :)
    A co do zimy - też tak dzisiaj miałam, bo pogoda paskudna :( Wolę jednak jak jest zimno i sucho, choćby nawet mróz, niż jak zimno i mokro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to, to! Deszczo-mgła najgorsza ze wszystkoego. Bleeeeh :/

      Usuń
  2. Te Twoje fanty to strzał w totka niemal dla crocheterki. :)
    Zazdroszczę! :)
    Mój stosunek do zimna znasz, ale ja tam mam swoje sposoby: herbatka, wino grzane, kocyk, film, książka, świeczki, a i zabawa w śniegu, jak już ten jest. :)
    Mieszkam w jednej z najbardziej deszczowych miejscowości, ale i na to jest rada: kilka par kolorowych kaloszy - odziedziczyłam i chodzę w nich na zmianę. Jedna dziurawe (paradoks), więc na czas po deszczu akurat.
    Dzięki za wywieszenie baneru i info. :) Fajne żołędzie. :)
    A na zdjęcia rada: wstrzymać się i zrobić sesję w wolny dzień weekendu. :) Na śniegu też coś zawsze można sfocić. Weź na spacer tworki, jak będziesz gdzieś maszerować z F. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw to ten śnieg musi być... "I'm dreaming of a white Christmas" czy coś... Nie, no póki wiosny nie będzie to się nie bardzo cokolwiek da. W śniegu, zimową, pogodną porą to jeszcze może, ale teraz? Dziś zdjęcia robiłam przy żarówce, bo do soboty czekać nie mogłam. Zresztą w sobotę pewnie i tak od rana będzie noc :/
      A na zimno sposoby są takie oczywiście dobre i skuteczne. I przecież stosuję wieczorami. I tylko... gdyby wieczory trwały zimą od samego rana to ja bym chyba mogła żyć ;) Poranne odkopywanie samochodu i przedzieranie się w metrowych zaspach do racy... nie, tego chyba nigdy nie polubię :/
      Więc nadal będę nieśmiało zadawać pytanie: "Czy ktoś z Państwa orientuje się kiedy będzie wiosna i dlaczego nie jutro rano?" ;)

      Usuń
  3. Oj szkoda,że siostrą Twoją nie jestem...pewnie by mi coś z tych zapasów skapnęło:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana, ja też bardzo bardzo bardzo nie lubię zimy... Wszystkie twoje złe skojarzenia podzielam w 100%. Tak więc nie jesteś sama i będziemy się wzajemnie wspierać ;) A świecznik z dynią i żołędziami to mega pomysł ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam serdecznie,
    Chciałabym przedstawić dwie facebookowe zabawy. Mam nadzieję, że nagrody przypadną komuś do gustu i zechce się przyłączyć :) Ponieważ już niedługo święta, w jednej z tych zabaw do wygrania są książeczki dla dzieci o tematyce świątecznej. Wygrywają aż trzy osoby! W drugiej rozdawajce również wygrywają trzy osoby, za to nagrodami będzie wspaniała pamiątka w formie zdjęć w krysztale! Z całą pewnością warto wziąć udział. Zasady są niezwykle proste i w bardzo łatwy sposób można zdobyć fajne nagrody :)

    A jeśli macie w domku jakąś małą księżniczkę to na Babylandii i dla niej znajdzie się ciekawa zabawa z pięknymi nagrodami :)

    Nie chce nadużywać gościnności i nie będę wklejała tutaj linków. Jeżeli ktoś jest zainteresowany to serdecznie zapraszam na mój profil, tam znajdują się blogi "Książeczki synka i córeczki" oraz "Babylandia". Banerki znajdują się na paskach bocznych. Klikając w nie traficie na te rozdawajki :)

    Od razu chcialabym bardzo przeprosić za tą autopromocję. Wiem, że wiele osób ma czegoś takiego po dziurki w nosie, jeszcze więcej z pewnością uważa to za brak wychowania czy też szacunku. Ja z całą pewnością mam w zamierze jedynie poinformowanie choć grupki ludzi o tych zabawach. Wiele takich osób dziękuję mi za informacje, ponieważ inaczej nie mieliby o niej pojęcia. Mam nadzieję, że w tym przypadku będzie tak samo :) W razie czego proszę usunąć to zaproszenie...
    Pozdrawiam
    Marta

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli poświęcisz mi chwilkę i napiszesz komentarz :)