Będąc już "dużą dziewczynką" poczułam ZEW. Zaraziłam się. Postanowiłam spróbować. Najpierw pojedynczo, potem całymi stadami. W ten sposób poznawałam nowe techniki rękodzielnicze. Nadal jest wiele takich, które pozostają dla mnie tajemnicą. Być może kiedyś po nie sięgnę. Póki co cieszę się tymi które zmam, zgłębiam je i... nieustannie żałuję, że mam dla nich tak mało czasu!

Każdą chwilę poświęcam na pasję! Witam Cię w moim rękodzielniczym świecie przyjemności :)

wtorek, 5 lutego 2013

SAL Lizzie Kate: W sercu maj

Przyszła pora na kolejną odsłonę SALu organizowanego przez Hanulka. Tym razem na ostatnią chwilę. Doszło do tego, że żeby wyrobić się w terminie stawiałam krzyżyki do późnej nocy, jednocześnie mniej lub bardziej angażując się w inne zajęcia ;) Postanowiłam więc, że za marcowy obrazek zabiorę się właściwie od razu, ale zaraz przyszła mi myśl, że to średnio możliwe, bo mnie kilka terminów jeszcze goni... Najważniejsze jednak, że zdążyłam :)

Lutowa kartka z kalendarza przedstawia ukwiecone serduszko. Nie bez przyczyny mówi się, że zakochani mają w sercu maj :) W lutym brakuje nam wiosny, ale przy okazji walentynek możemy ją trochę bardziej poczuć :) Niech więc nasze serca zakwitną :)

Wspominałam już chyba w zeszłym miesiącu, że bardzo podoba mi się kalendarz Lizzie Kate. Wzorki są naprawdę sympatyczne, kolory żywe i optymistyczne, a całość po prostu urocza. Cieszę się, że dołączyłam do tej zabawy :)

W tym miesiącu, w miejscu przeznaczonym na guziczki (z których zrezygnowałam w swoich obrazkach) przyszyłam po trzy zielone koraliki. Moim zdaniem prezentują się bardzo fajnie :) Może pomyślę nawet nad zakupem koralików w różnych kolorach, żeby uzupełnić nimi pozostałe obrazki :)

A tak wygląda moje serduszko :) Jeszcze ciepłe i to dosłownie, bo prosto spod żelazka ;)


I dla porównania zdjęcie zrobione bez lampy, jako dowód tego jak sztuczne światło zakłamuje kolory:

I zaczyna nam się już tworzyć kalendarz :)




Z przykrością muszę stwierdzić, że drugi SAL (Retro Koci Kalendarz) nie zostanie przeze mnie w tym miesiącu ukończony na czas. W sumie to poważnie zastanawiam się nad porzuceniem tego przedsięwzięcia - trochę to nie w moim stylu, ale chyba wolałabym ten czas przeznaczyć na Kobietę z bukietem, która leży porzucona i nie tknięta od momentu ostatniej wzmianki o niej na blogu...

Mam teraz gorący okres, ale w przyszłym tygodniu (choć raczej pod koniec) powinny zacząć pojawiać się tu moje zaległe twory szydełkowe :)




3 komentarze:

  1. No to życzę mało zmęczenia i duuuuużo wolnych chwil :)

    Pozdrawiamy ciepło razem z M.!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i pozdrawiam Was również :)

      Ciągnie mnie do tych moich małych "projektów", więc te chwile wolne by się przydały :)
      Jak się wyrobię to odezwę się w sprawie miśka :)

      Usuń
  2. Moja Droga Izzy. W ramach odstresowania zapraszam na zabawę do mnie... Mam nadzieję że weźmiesz w niej udział :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli poświęcisz mi chwilkę i napiszesz komentarz :)